Znasz to uczucie, kiedy ktoś mówi Ci komplement, a Ty zamiast poczuć radość, szukasz podtekstu i wietrzysz podstęp? A może zdarzyło Ci się totalnie odebrać sobie moment satysfakcji z sukcesu, ponieważ jeden szczegół tego, na co tak długo pracowałaś, nie był taki, jak sobie go wyobraziłaś? Jeśli odnajdujesz się w tych przykładowych sytuacjach, to chcę Ci powiedzieć, że jest nas więcej. Od kiedy pamiętam, zawsze coś było niewystarczające w moim życiu. A żadna chwila nie była warta tego, by ją celebrować, bo w głowie już rozkminiałam: Jak mogę to poprawić? Ulepszyć? Albo co gorsze, zastanawiałam się: Co spieprzyłam? Jeśli coś w mojej ocenie zrobiłam nie tak, albo sama sobie, po raz milionowy, udowodniłam, że się do czegoś nie nadaję, moje myśli i emocje ściągały mnie w dół jak ruchome piaski. A uczucia, jakie mi w takich momentach towarzyszyły, zdawały się nie mieć końca.

Pamiętam, jak szykowałam się na pojawienie się, jako uczestnik, na szkoleniu dedykowanym stricte kobietom. Weszłam na salę i zupełnie niepewnie usiadłam w rzędzie z kobietami, które zupełnie serio zrobiły na mnie wrażenie. Piękne, mądre, wygadane. Wow! W pewnym momencie naszym zadaniem było wypisanie 10 rzeczy, które w sobie lubimy. Zabrałam się do pisania i pisałam jak szalona, kiedy dotarło do mnie, że moje koleżanki w rzędzie, a było ich około dziesięciu, zapisały po 1-2 punkty i patrzą w niemal puste kartki z wyrazem na twarzach, którego nigdy nie zapomnę, a skrócić, by go można w zdaniu brzmiącym: „O Boże, co ja mam napisać?”.

My – dziewczyny, bardzo często jesteśmy swoimi największymi krytyczkami. Nigdy nie dość dobrymi, ładnymi, mądrymi. W naszym świecie zawsze jest coś, co wydaje się nam być jak plama z barszczu na pięknym, białym wigilijnym obrusie. Psuje niemal idealny obraz i nie pozwala nam się cieszyć z chwili. Czujemy się niewystarczające.

Poznałam w swoim życiu ogromnie dużo dziewczyn takich jak ja. I zaskakującym odkryciem było dla mnie, że kobiety, które sama podziwiałam, i do których się porównywałam, często okazywały się być myślącymi o sobie tak jak ja. To odkrycie sprawiło, że przestałam się czuć inna, niepasująca. Na drodze pracy z samą sobą odkryłam także, że myślenie o sobie w ten sposób nie jest moją winą. A to uzmysłowienie dało mi fundament do pracy z moim wewnętrznym krytykiem. Przez ostatnie kilka tygodni w moim sercu rodził się impuls, który dojrzał do tego, by przemienić się w działanie. W ten ważny dzień, jakim jest 8 marca i Dzień Kobiet, chcę Cię zaprosić do wspólnej, kobiecej podróży, w trakcie której poczujesz, że jesteś absolutnie wystarczająca.

W trakcie 5 dni będziemy wspólnie odkrywać to, co naprawdę drzemie w środku każdej z nas, i odzierać się z warstw narracji, w jakiej tkwimy od lat. Podczas pięciu kolejnych dni przyjrzymy się temu, co nas blokuje, co uruchamia, a co może sprawić, że możemy poczuć się dokładnie takimi, jakimi jesteśmy. Bez masek, mechanizmów obronnych i lęku, który chroni nas przed skrzywdzeniem. Jesteś gotowa, by wyruszyć ze mną w tę podróż?

https://sklepheksagon.pl/produkt/wyzwanie-boj-sie-i-rob-edycja-9/