Czy wiesz, że każdy z nas ma w sobie wewnętrzne dziecko? Poznanie i zrozumienie go jest obecnie uznawane za jeden z etapów pogłębiania samoświadomości, kluczowy w pracy nad rozwojem osobistym. Jeśli w ogóle spotykasz się z tym terminem po raz pierwszy, to możesz czuć zdziwienie. Kiedy ja pierwszy raz usłyszałam: “Przytul swoje wewnętrzne dziecko” zupełnie nie rozumiałam tego pojęcia. Czułam, że brakuje mi wiedzy; nie rozumiałam, co to jest i po co, skąd się wzięło, a co więcej – nie wiedziałam, czy chcę wiedzieć. 

To przypomina mi o obawie, którą miałam, zanim zdecydowałam się na proces psychoterapii. Bałam się, że dotknę w trakcie pracy ze swoim wewnętrznym dzieckiem trudnych tematów, które często wiążą się w sposób oczywisty z naszym wyobrażeniem tego, jak wygląda proces psychoterapeutyczny. Bardzo często ludzie, którzy mówią, że się boją tego procesu, argumentują swoją niechęć słowami: “Nie chcę grzebać w przeszłości”, “Było, minęło”, “To nie ma sensu”. To w oczywisty sposób blokuje ich przed podjęciem tej decyzji. Mam jednak nadzieję, że przejdziesz przez ten tekst, większa świadomość przyniesie Ci spokój i odwagę, aby bardziej otworzyć się na siebie.

Wewnętrzne dziecko

Zacznijmy od tego, że sama nazwa „wewnętrznego dziecka” jest oczywiście metaforyczna. Jest taka książka, którą Ci bardzo polecam w tym temacie, o tytule: „Jak odkryć swoje wewnętrzne dziecko”. Na okładce tej książki jest taki symboliczny obrazek, który przedstawia dwójkę ludzi, siedzących do siebie plecami, w takiej skulonej, zrezygnowanej pozycji, a w środku ich ciał są małe dzieci, które wyciągają do siebie rękę. To mówi o tym, że każdy z nas ma w sobie różne struktury, które odpowiadają za nasze zachowania, myśli i emocje; za to, że w danym momencie coś czujemy albo wręcz przeciwnie i w zasadzie za to, dlaczego to czujemy.

Czy zdarzyła Ci się kiedyś jakaś sytuacja, w której Twoja głowa potrafiła sobie rozłożyć na czynniki pierwsze wszystkie fakty, czyli kto i co zrobił, co i jak powiedział i w sumie finalnie wydawało Ci się, że nie powinno być Ci przykro, ale jednak było? To tak naprawdę jest punkt wyjścia do pracy z wewnętrznym dzieckiem. Nie jesteśmy tylko naszą świadomością taką tu i teraz i naszym umysłem świadomym. Często nie wiemy, dlaczego w danym momencie włączają nam się pewne schematy; dlaczego w pewnych sytuacjach odczuwamy różne myśli i emocje, zwłaszcza te trudne, niewspierające. Nawet racjonalizując sobie pewne wydarzenia i widząc, że tak naprawdę nic wielkiego się nie stało, wciąż możemy odczuwać jakiś wewnętrzny ból, którego nie potrafimy zidentyfikować. To może być pewien schemat emocjonalny, który uruchamia się w konkretnych sytuacjach, a którego najzwyczajniej w świecie nie rozumiemy albo nawet nie wiemy o jego istnieniu.

Schematy emocjonalne

Pomyślałam, że zrozumienie tego, skąd biorą się schematy emocjonalne i po co właściwie jest nam to przytulanie tego wewnętrznego dziecka i praca z nim, pomoże Ci bardziej otworzyć się na ten proces i zaakceptować to, z czym się wiąże.

Wyobraź sobie, że cofasz się do momentu, kiedy jeszcze jesteś w brzuchu swojej mamy, przed porodem. Ta mama przeżywała w trakcie swojej ciąży różne emocje, które jako dziecko też odczuwaliśmy. Jeśli się często denerwowała, stresowała, to docierały do nas różne hormony, na przykład kortyzol czy adrenalina. Z kolei jeśli ten czas ciąży był dla niej relaksujący i spokojny, a ona sama czuła się szczęśliwa i bezpieczna, to docierała do nas na przykład oksytocyna

Być może zastanawiasz się teraz, jakie to ma znaczenie. Przecież nie pamiętasz tamtego czasu; właściwie najpewniej nie pamiętasz niczego z pierwszych kilku lat swojego życia. Człowiek, który rodzi się w 9 miesiącu ciąży, rodzi się tak naprawdę wcześniej, niż powinien, z nie w pełni rozwiniętym systemem poznawczym. Dlaczego więc akurat wtedy? Poród na tym etapie rozwoju nie zagraża życiu matki i umożliwia – jeśli nie ma innych przeciwwskazań – poród naturalny. Główka dziecka nie jest jeszcze wtedy zbyt duża. Naukowcy już dzisiaj wiedzą, że gdyby dziecko miało być w łonie mamy do momentu zamknięcia tego rozwoju poznawczego, to musiałoby być w brzuchu 2 lata. Dodatkowo, już po narodzinach, nasze życie leży tylko w rękach naszych rodziców, a na początku głównie mamy, która nas karmi, i potrzebujemy sześciu lat, aby osiągnąć ten poziom rozwoju poznawczego, który mielibyśmy po dwóch latach w łonie matki.

Pierwsze 6-7 lat naszego życia jest kluczowe, dlatego że w tym czasie w naszym mózgu pojawia się większość połączeń neuronalnych, które dzisiaj wykorzystujemy już jako dorosłe osoby. W tym samym czasie zaczyna się wykształcać też tak zwana kora przedczołowa, która pomaga nam logicznie myśleć, wyciągać wnioski i podejmować strategiczne decyzje. Dzieci do pewnego momentu są właściwie istotami czuciowymi, nie rozumowymi. Płaczą, potrzebują opieki, czułości i bliskości ze strony rodzica, poczucia bycia ważnym i kochanym.

Małe dzieci nie rozumieją więc niczego na poziomie racjonalnym, one tylko czują. A ta odczuwana bliskość daje im poczucie, że nie czeka ich śmierć. Jako malutkie dzieci, kiedy płaczemy, to wysyłamy sygnał, jedyny nam znany w danym momencie, i oczekujemy reakcji. Może jesteśmy głodni, może coś nas boli, może potrzebujemy ciepła i troski. I kiedy nikt do nas nie przychodzi, to budzi się w nas niepokój, następnie coraz większy lęk, aż w końcu to może nawet nas straumatyzować.

Komunikacja z poziomu rozwiniętego umysłu

Rolą każdego rodzica jest zapewnienie dziecku przeżycia. Dlatego biegamy za dzieckiem i krzyczymy, żeby nie skakał, nie biegał, uważał, patrzył pod nogi i tak dalej. To są komunikaty z poziomu naszych lęków i naszego już rozwiniętego umysłu, który potrafi sobie wyobrazić tysiąc różnych scenariuszy. Jednocześnie, chcąc dobrze, ograniczamy w pewien sposób naturę tego dziecka, ten autentyczny entuzjazm i radość z życia, chęć do robienia czegokolwiek dusza zapragnie i kiedykolwiek. Rodzice chcą nas chronić na swój sposób i często powtarzają nam różne słowa, które właśnie sprawiają, że z biegiem czasu zmieniamy podejście i sami zaczynamy się ograniczać i mówić do siebie rzeczy, które tak naprawdę nie są nasze – prawdopodobnie większość z nich usłyszeliśmy w ciągu pierwszych 7 lat naszego życia. Dzieci nie rozumieją racjonalności i argumentacji dorosłych, ale siłą rzeczy zachowują to, co im się mówi, bardzo głęboko; przyjmują jakieś schematy, które później towarzyszą im przez resztę życia. 

Pozwól, że w tym miejscu podam Ci przykład. Kilka miesięcy temu, razem z moim synem i mężem, uczestniczyłam w pobliskim mojemu miejscu zamieszkania festiwalu foodtrucków. Kiedy mąż stał w kolejce po odbiór jedzenia, razem z moim synem Mikołajem siedziałam na pobliskim murku, wysokości około metra i, jedząc beztrosko frytki, obserwowaliśmy trzy około 4-5 letnie dziewczynki. Skakały one z owego murka, raz po raz krzycząc coś w stylu: „A teraz skoczę z nogą w górę”. Patrzenie na nie było czystą radością. Ale ta radość nie trwała więcej niż 3-4 minuty. Bo właśnie wtedy zza pleców usłyszeliśmy głos przerażonego ojca: „Ania! Nie skacz. Ten murek jest wysoki. Jeszcze sobie złamiesz nogę”, a żar radości z oczu dziewczynek zniknął w momencie. Ten przykład pokazuje różnicę w tym, jak postrzegamy doświadczenie na różnych etapach życia. Dziecko eksploruje świat przez doświadczenie, czucie. Dorosły przez logikę i umiejętność generowania różnych scenariuszy wydarzeń. Kiedy czuciowe dziecko słyszy komunikat, którego nie jest w stanie zrozumieć, odbiera je jako informację o tym, że jest z nim „coś nie tak” i z tym poczuciem wkracza w dorosłe życie.

Prawie całe moje życie wydawało mi się, że jestem taka mądra, świadoma, inteligentna i taka rozumiejąca wszystko, więc odrzucałam w ogóle możliwość tego, że coś, co przeżyłam w wieku kilku lat, co usłyszałam od rodziców czy innych bliskich, może wpływać na to, jak się dzisiaj czuję w konkretnych sytuacjach i jak reaguję. Wydawało mi się, że mój świadomy i dorosły umysł z tym sobie bez problemu poradzi, a jednak okazało się, że podświadomość i nieświadomość mają ogromne znaczenie.

Jeśli nie czułam się wystarczająco ważna albo zaopiekowana w pewnych kwestiach jako dziecko, to jako dorosła mam dalej taką tendencję do tego, żeby widzieć pewne sytuacje z perspektywy tego małego, zmęczonego i niewystarczająco ważnego dla dorosłych dziecka. Te schematy po prostu się odpalają w tle i nie kontrolujemy tego w żaden sposób.

Więcej historii pokazujących jak działać pomimo lęku znajdziesz w książce, którą napisałam z moim zespołem pt.: „Pokonaj lęk przed działaniem”. Książka jest dostępna w wersji papierowej, jak i elektronicznej. Zobacz więcej:

Jak pracować z wewnętrznym dzieckiem?

Książka „Jak odkryć wewnętrzne dziecko” mówi o tym że, mamy w sobie dziecko cienia i dziecko słońca. Dziecko słońca to jest to dziecko, które się cieszy; które czuje się wolne, jest spontaniczne i czerpie z życia pełnymi garściami. Natomiast dziecko cienia to to dziecko, które słyszy w głowie słowa: „Nie płacz, bo nie wypada”, „Tak się nie zachowują grzeczne dziewczynki”, „Nie wolno Ci tego robić”, „Głupia jesteś” i tak dalej. 

Nasza praca z wewnętrznym dzieckiem wymaga świadomości. Teraz możesz być dla siebie tym dorosłym, który ma świadomość, jakiej brakuje wielu rodzicom i opiekunom. Kiedy złapiesz się na tym, że odpala się w Tobie ten podświadomy emocjonalny schemat i myślisz sobie, że nie potrafisz, że Ci nie wolno, że jesteś beznadziejna(-ny) czy niewystarczająca(-cy), możesz zareagować tak, jak chcesz. Dać sobie wsparcie, czułość, troskę, dodać motywacji. Właśnie w ten sposób przytulić to wewnętrzne dziecko. Piękna rzecz w naszym umyśle jest taka, że jest neuroplastyczny i kiedy przestajemy używać pewnych schematów i poddawać się im, to zaczynają słabnąć, aż w końcu powoli znikają. Jeden za drugim. 

Jest naprawdę masa technik pracy z wewnętrznym dzieckiem. Jeśli chcesz, możesz oczywiście spróbować pracy w pojedynkę, bez wsparcia drugiej osoby. Ja rekomenduję ze swojej strony najbardziej pracę z drugim człowiekiem – z coachem, z mentorem, z psychoterapeutą czy psychologiem. Dlaczego? Żeby zmierzyć się z tymi schematami, które rozpoznajemy, musimy ich dotknąć. Wrócić do czasów dzieciństwa, kiedy wydarzały się różne trudne dla nas rzeczy, kiedy słyszeliśmy różne słowa, które dziś nas nie wspierają. A to jest trudne. Mam tego świadomość. Dużo łatwiej robi się to z drugą, zaufaną osobą, która pilnuje tego, abyśmy nie uciekali, kiedy mierzymy się z przeszłością, i widzi, co się z nami dzieje. Nie jesteśmy w stanie obserwować samych siebie, więc jest naszym lustrem. 

Co możesz zrobić, kiedy czujesz, że Twój wewnętrzny emocjonalny schemat się uruchamia? Wyobraź sobie, że podchodzisz do tego dziecka wewnątrz siebie; siadasz obok, klękasz, kucasz – cokolwiek. Możesz to sobie zwizualizować w dowolny sposób. Następnie możesz powiedzieć do małej wersji siebie to, co powinno paść z ust Twojej mamy lub taty i zrobić to, co oni powinni wtedy. Nie musisz nic mówić, możesz wyobrazić sobie, że je mocno przytulasz, głaszczesz po głowie lub łapiesz za rękę. Doskonale poczujesz, czego Twoje wewnętrzne dziecko potrzebuje. Być może jako dorosły człowiek staniesz w obronie mniejszej wersji siebie i wyobrazisz sobie, że mówisz, co myślisz, wszystkim tym, którzy nie zachowali się w porządku. Najważniejsze, to po prostu umieć się z tym dzieckiem w nas skontaktować, porozumieć, dostrzec je i jego potrzeby.

Każdy z nas ma swoje wewnętrzne dziecko i schematy

Prawda jest taka, że każdy z nas ma takie schematy w swoim życiu, tylko nie każdy o nich mówi; nie każdy dopuszcza do siebie tę świadomość i nie każdy nad nimi pracuje. Różnica między człowiekiem świadomym a człowiekiem nieświadomym jest taka, że nieświadomy umiera w przekonaniu, że coś w jego życiu było nie tak i że z nim jest coś nie tak. Natomiast człowiek świadomy to taki, który potrafi przyjrzeć się temu, co jest w nim żywe w danym momencie i zadać sobie pytanie, skąd to się wzięło i jaką rolę miało spełnić w jego życiu. Pewne słowa miały nas przed czymś uchronić, kiedy byliśmy mali. Dziś już niekoniecznie są nam potrzebne. Już nie jesteśmy małymi dziećmi – myślimy w inny sposób, trochę inaczej postrzegamy świat, jesteśmy sami za siebie odpowiedzialni. 

Mam nadzieję, że ta świadomość doda Ci odwagi, aby móc spojrzeć w przeszłość, zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem i poczuć, że tylko Ty w pełni kierujesz swoim życiem, tu i teraz.